Początek prac elektrycznych (22-01-2013)
No i się zaczęło. Na dworze śnieg i zimno ale daję radę. Jest pożyczona od kolegi koza do grzania i prowizoryczny stół z beczek i szerokiej deski. Są zakupione otwornice, jest wiertarka udarowa, szlifierka kątowa i inne narzędzia podręczne.
Koza doskonale się sprawdza, co widać na zdjęciu - powieszony polar a ja paraduję po budowie w samym swetrze. Oczywiście na klatkę schodową zarzuciłem plastikową plandekę, żeby powietrze szybko na poddasze nie uciekało.
Elektrykę wykonuję sobie powoli po pracy, przy halogenie LED-owym (po obiedzie jest już niestety ciemno). Kilka dni i już widać pierwsze efekty:
Widok z salonu na kuchnię
Oświetlenie przyszłego lustra kinkietami
Poniżej wyjście z obwodem na strych oraz oświetlenie schodów (przewody od kinkietów i włączników schodowych).
Komentarze